Od małego uczeni jesteśmy podstawowych czynności życiowych jakim jest, poprawne chodzenie czy mówienie. A kto nauczy nas pokochać samego siebie? Rodziców często przerastają sprawy wychowawcze, jak by się niesłychanie bardzo starali, czasem mimo chęci im się to nie udaje. Może za tem rodzeństwo pomoże nam zakceptować siebie, gdy rodzice ciężko pracują i nie mają za dużo czasu.. Czy jak myśli nas przytłaczają to znaczy, że coś z nami jest nie tak? Odpowiedź jest prosta i oczywista, nie. Każda ta myśl ukierunkowuje nas w tym aby dobrze postępować i słuchać serca. Każdy ma taki moment w życiu w którym dorasta do pewnych sytuacji i musimy się przyzwyczaić radzić sobie sami, rodzice wiecznie żyć nie będą. Najważniejszą zasadą jest aby się nie poddawać, nawet jeśli ktoś będzie kopał pod nami doły. Teraźniejsi ludzie dążą po trupach do celu, nie zważając na to, że kogoś ranią. Kiedyś mieszkańcy za równo wsi i miast byli wyjątkowo gościnni i przyjacielscy. Ważne było dla nich nie tylko ich samych bezpieczeństwo i dobre poczucie ale i nasze. Kiedyś ludzie zwracali uwagę na wartości człowieka i charakter. Teraz liczą się tylko rzeczy materialne, to ile masz pieniędzy w portwelu i czy chodzisz w markowych ciuchach. Takie patrzenie na świat nie zmierza do niczego dobrego. Powstaje dużo grupek, które wyśmiewają się z osób których nie stać na takie luksusy. Czy my jako osoby dorosłe/młodzież chcemy aby w naszym kraju powiększyła się liczba samobójstw, które będą zasługą osób które terroryzują i znęcają się nad słabszymi. Niektórzy ledwo wiążą koniec z końcem. Liczą każdą złotówkę, zastanawiają się czy starczy im za tydzień na chleb i opłaty. Jako zgrana cywilizacja powinniśmy pomagać osobą potrzebującym i wspierać ich emocjonalnie. Bo czasem coś w nas pęka i zwykłe wysłuchanie potrafi podnieść nas na duchu. Wtedy tworzyli byśmy potęgę i wspólnotę, żyło by się nam lepiej w zgranym państwie.